Zabawa w trójkącie: podniecająca, ale niebezpieczna

Piotr Kowalczyk
18.01.2018

Według badań zaledwie 3% Polaków spróbowało seksualnego trójkąta. Najczęściej był to nie do końca zaplanowany efekt suto zakrapianej imprezy, przez co takie doświadczenie na wielu zainteresowanych nie zrobiło pozytywnego wrażenia. Jak przyznają seksuolodzy, trójkąt to jedna z najczęstszych fantazji seksualnych, którą niektóre pary postanawiają spełnić – i to w różnych konfiguracjach. Jeśli Ty lub Twój partner także o tym marzycie, przeczytaj nasz artykuł i dowiedz się, z jakim ryzykiem wiąże się przeżycie takiej przygody.

Obopólna inicjacja

Najmniej udany i jednocześnie najbardziej niebezpieczny jest trójkąt, do którego doszło pod psychicznym przymusem. Dzieje się tak, gdy jedna część związku długo prosi, błaga, a w końcu żąda, by partner/partnerka zgodził się na zaproszenie trzeciej osoby do łóżka. Jeśli jesteś w takiej sytuacji – bez względu na to, czy namawiasz, czy jesteś namawiania – bądź bardzo ostrożna.

Zdaniem seksuologów trójkąt może być udaną formą urozmaicenia pożycia, ale wyłącznie wtedy, gdy oboje partnerów jest do tego w 100% przekonanych. Nie może być mowy o pokornym spełnianiu zachcianki drugiej strony „dla świętego spokoju”.

Jak znaleźć tę trzecią osobę?

To proste: w Internecie. Na różnych portalach ogłaszają się osoby gotowe do tego, by dołączyć do pary w łóżku – najczęściej za pieniądze, ale często tylko dla dobrej zabawy. Konfiguracje są różne. Częściej zdarza się układ dwie kobiety i mężczyzna, co tylko dowodzi, że to panowie są z reguły inicjatorami całego pomysłu.

W Polsce powstaje też coraz więcej specjalnych klubów przeznaczonych dla tzw. swingersów, w których można bez skrępowania „dzielić się” partnerem i przeżywać nowe przygody. W krajach Europy Zachodniej jest to już norma od co najmniej kilkunastu lat.

Co może pójść nie tak?

Przeżycie seksualnego trójkąta może być fascynujące i wprowadzić do związku przeciąg świeżości. To jednak wersja optymistyczna. Z badań seksuologów wynika jednak coś zupełnie innego. Do ich gabinetów czasami zgłaszają się pary, które po takim wydarzeniu nie potrafią już budować swojego związku i są na granicy rozstania. Dlaczego?

Z prostego powodu. Po trójkącie, a często już nawet w jego trakcie, pojawia się zazdrość. Partner ma za złe partnerce, że ta zbytnio „zaangażowała się” w zabawę z obcym facetem, z kolei partnerka nie przyjmuje do wiadomości, że jej ukochany mógł ją tak łatwo zostawić i zająć się „sąsiadką”.

W związku dojrzewają bardzo złe emocje, któraś ze stron robi się zaborcza, znika zaufanie. Partnerzy mogą nawzajem podejrzewać się o kolejne zdrady, tym razem niekontrolowane przez drugą stronę. W czasie kłótni wyrzucają sobie to, co wspólnie przeżyli. To początek końca związku.

Seksualny trójkąt (nie mylić z miłosnym) jest zatem zabawą wyłącznie dla dojrzałych i bezgranicznie ufających sobie par. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to dla bezpieczeństwa odpuść, bo to oznacza, że po zakończeniu przygody w Twoim związku mogą pojawić się poważne problemy.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie